Heat mapy, choć nie nowy, ale kolejny ze sposobów na „szpiegowanie” użytkowników. I to działający zarówno w internecie jak i w realu. Polega na tworzeniu specyficznych kolorowych map, odzwierciedlających częstotliwość i lokalizację kliknięć (w przypadku stron internetowych) lub obrazujących ścieżki przemieszczania się klientów (w przypadku punktów stacjonarnych). Im intensywniejsza barwa, tym miejsce jest bardziej „hot” (stąd nazwa). Takie „gorące punkty” odpowiadają miejscom w sklepie lub na stronie internetowej o najwyższym natężeniu ruchu, o największej klikalności, w przeciwieństwie do tzw. „martwych stref”. Częstotliwość ruchów jest pokazana w różnych kolorach na mapie cieplej. I tak czerwony kolor wskazuje, że wiele osób odwiedza dany rejon, natomiast kolor niebieski oznacza niższą aktywność klientów w danej części sklepu (lub internautów na stronie).
Mapy cieplne pojawiły się na rynku już jakiś czas temu. Używają one różnych technologii, takich jak WiFi czy aplikacje mobilne połączone z Beaconami. Obydwa rozwiązania, jak zawsze, mają swoje wady i zalety. Beacony to małe, zasilane bateriami przyrządy, wykorzystujące Bluetooth Low Energy (BLE) w celu wysyłania lub otrzymywania informacji z urządzeń przenośnych. Ich zaletą jest stosunkowo niewielki koszt i wysoka dokładność pomiarów, do funkcjonowania, wymagają jednak odpowiedniej aplikacji mobilnej. Zastosowanie sieci WiFi odbywa się natomiast poprzez wykorzystywanie istniejącej infrastruktury albo specjalnie dostosowanych routerów. Cechuje ją mniejsza dokładność, ale nie wymaga za to posiadania aplikacji po stronie użytkownika. Istnieje również możliwość zakupu specjalnej kamery z funkcją mapy cieplnej.
Wykorzystanie heat map w sklepach czy galeriach handlowych pozwala uzyskać istotne dane. Możemy m.in. dowiedzieć się jakie miejsca są szczególnie uczęszczane przez klientów oraz gdzie jest ich o wiele mniej, gdzie znajdują się tzw. wąskie gardła, ile osób weszło do danego sklepu, a ile zatrzymało się tylko przy wystawie. Niektóre systemy pozwalają kategoryzować użytkowników po płci lub przedziale wiekowym.
Istnieją też mapy, dzięki którym możemy poznać popularność danego produktu, jak często się przy nim klienci zatrzymują, jak często go oglądają, jednym słowem jak bardzo jest dla nich interesujący. Im większe zainteresowanie, tym większa szansa na to, że umieszczą go w swoim koszyku. Jeśli jednak tak się nie dzieje, może oznaczać to, że problemem nie jest sam produkt, a być może jego cena, która skutecznie odwodzi od pierwotnej chęci zakupu.
Możemy również sprawdzić efektywności ekspozycji tego samego towaru w różnych miejscach w sklepie.
Heat mapy mogą być również pomocne w ocenie efektywności reklamy bezpośredniej, czy akcji promocyjnych, dzięki pomiarowi czasu przebywania odwiedzających w miejscach, gdzie znajdują się punkty objęte promocją, a także w samej analizie, gdzie i kiedy najlepiej taką akcje przeprowadzić.
Poznanie tych parametrów i preferencji klientów pozwala na skuteczną optymalizacje przestrzeni sklepowej, względem samej powierzchni jak i rozmieszczenia towaru, zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych, co w konsekwencji przełożyć się może na zwiększenie sprzedaży i dodatni efekt finansowy.